Po co rozmawiać? O gadaniu w działaniu

Gadanie czy działanie?

Można powiedzieć, że jedne relacje są o dzialaniu, a inne o gadaniu. Praca jest o działaniu. Przyjaciele są o gadaniu. Co ciekawe, niektóre relacje ewoluują, zmieniają się. Praca-działanie, okraszona wspólnym czasem np. na wyjazdach, wspólnym jedzeniu, papierosach robi przestrzeń na gadanie. Często działanie w ogóle staje się możliwe, bo wcześniej było dużo gadania – zostało zbudowane zaufanie, dobry kontakt między sobą, co owocuje zaangażowaniem. Łączymy siły, bo wierzymy, że chcemy tego samego, albo – że we współpracy każdy zaczerpnie tego, czego potrzebuje. Że będzie to z korzyścią dla wszystkich.

Nawet w związkach zaczyna się gadaniem, ale z czasem jest coraz więcej działania: planowanie wspólnego czasu, zakupy, pranie, gotowanie, dzieci, logistyka dnia codziennego… 

Jak gadanie wpływa na energię relacji? 

Gadanie daje szansę na bycie zobaczoną/ym zrozumianą/ym, docenioną/ym,  akceptowaną/ym. Pozwala na zbudowanie synergicznego kontaktu, tj takiego, w którym moce różnych osób splatają się, by wspólnie realizować założone cele, z jasnością “co” i “po co” robimy, z radością i lekkością współpracy, z czerpaniem pełnymi garściami, w PRZEPŁYWIE.

Gadanie pozwala czuć się podmiotem, zamiast środkiem czy zasobem do realizacji celów.

Dbanie o bycie w kontakcie ze sobą i między sobą, to właśnie ciągłe budowanie tego kontaktu. Gadanie powoduje, że energia relacji jest na wysokim poziomie. Na energię relacji składają się 3 elementy

  • atrakcyjność – rozumiemy się, wiemy, co dla kogo jest ważne i to właśnie robimy, 
  • zaufanie między partner(k)ami – na bieżąco dogadujemy to, co się zmienia, uwzględniamy siebie nawzajem,
  • zaangażowanie – rośnie chęć współpracy, bo odpowiada ona naszym potrzebom (ciągła aktualizacja), działamy w przejrzysty,  jasny sposób

Co się dzieje, kiedy gadanie znika? 

Jeśli z gadania przechodzimy do intensywnego działania, tak, że gadanie znika, mamy jeszcze przez jakiś czas pamięć tej relacji okraszonej całym dobrem, wynikającym ze zbudowanego kontaktu. Ale ta pamięć z czasem zanika. Czujemy się osamotnieni. Zaufanie, że gramy do jednej bramki, spada. Czujemy rosnącą potrzebę dbania o własny, a nie wspólny interes – zmniejsza się zaangażowanie. Rozmijamy się w tym, co dla kogo ważne, a z czasem tracimy jasność, co do tego, dlaczego właściwie robimy to w taki sposób i dlaczego razem… Tak leci w dół atrakcyjność relacji.

Tylko w ostatnim tygodniu dyskutowałam 3 takie przypadki (one dzieją się TERAZ):

1. Gadanie motorem wspólnego biznesu (biznes)

Współpraca dwóch marek wspierana przez trzecią, mająca na celu wykorzystanie wspólnego potencjału, by wesprzeć wzrost dwóch pierwszych i przynieść gratyfikację finansową wszystkim w układzie. Współpraca wzięła się właśnie z gadania, z jasności wspólnego celu, siły i zaufania budowanego przez lata wcześniejszych interakcji, drobnej współpracy „przy okazji”, długich godzin rozmów, których wynikiem było odkrycie przestrzeni na wspólne synergiczne działania. Gdy pełną parą weszły działania, po kilku tygodniach zaczynało brakować „paliwa”, płynącego z kontaktu. Nie każda ze stron widziała taki zwrot, jaki chciała. Podjęte działanie naprawcze: wykrojenie większego kawałka czasu na gadanie, żeby nie tracić z oczu tego, co dla kogo jest ważne i jaki jest sens prowadzonej współpracy.

2. Zanik gadania przyczyną rozpadu małżeństwa (życie)

Logistyka dnia codziennego, długie godziny pracy, spowodowały, że gadanie przeniosło się poza relację małżonków. Skąd indziej czerpali bycie widzianą/ym i słyszaną/ym, docenianą/ym, akceptowaną/ym. Od siebie nawzajem oczekiwali z czasem jedynie wywiązywania się ze swoich obowiązków domowych – wspieraniem się w życiu codziennym. To taki moment, gdy znikają nawet konflikty, więc relacja przestaje się aktualizować o nowe, ważne dla stron potrzeby. Co dalej? Jeśli udałoby się im znów zbudować kontakt, byłoby łatwiej pogadać o tym, co teraz i co dalej. Może łączy ich już dziś tylko adres i dzieci – wtedy zwiększa się możliwość dopasowania warunków rozstania i opieki nad dziećmi dla ich potrzeb. A może dokopią się do tego, dzięki czemu zdecydowali się na wspólne budowanie rodziny, a w relacji w której są, będzie więcej przestrzeni na nich samych – takich, jakimi są?

3. Trudności we współpracy w zespole, w którym nie ma gadania

Do kilkuosobowego zespołu dołączyły 2 osoby z innych działów, o uzupełniających kompetencjach. Jedna z nich nie ma w zwyczaju gadania w tej pracy w ogóle. Trudno zjeść razem posiłek. Od wejścia do wyjścia ma w uszach słuchawki, które zdejmuje wyłącznie, gdy ktoś ją zaczepi i zada konkretne pytanie. Kuleje wymiana informacji i bieżące dogrywanie pracy nad różnymi, ale integralnie związanymi kawałkami jednego projektu. Potencjał kompetencji zespołu jest wykorzystywany w niewystarczającej części. Brakuje synergii. Druga nowa osoba nie czuje się częścią zespołu. Być może czuje się ciągle oceniana pod względem przydatności… Tak naprawdę trudno powiedzieć, skąd wynika opór w relacjach w tym zespole – nie dowiedzą się tego bez gadania. A gadanie nawet nie zaistniało, więc opór się konsoliduje. Tak, jak bezradność i frustracja z tym związana. Bardzo jestem ciekawa, co zostanie wdrożone. (–>dopiszę ciąg dalszy, jak się zadzieje).

Jak tworzyć przestrzeń na gadanie?

Gadania nie można nakazać. Nie można go też wyegzekwować. Można ułatwiać, stwarzać przestrzeń, zapraszać, odsłaniać się samej/mu, w nadziei, że pozostałe osoby zechcą wejść w kontakt.

Jak ułatwiać? Każda grupa – zespół czy rodzina – powinna znaleźć najlepszy sposób dla siebie. Zobacz, co jest teraz w zasięgu w Twojej grupie. Oto kilka przykładowych kierunków działania.

  • Wykroj na gadanie część czasu z obecnych obowiązków / spotkań? np. pierwsze pół godziny zebrania przeznaczone na sprawdzenie, kto z czym przychodzi? Może z partnerką/em można pogadać przy wspólnym posiłku, sprzątaniu, zamiast oglądania TV, na spacerze z psem, przy szykowaniu się do snu, albo tuż przed snem.
  • Zauważaj osoby, a nie tylko efekty ich pracy: 
    • jak się czują z tym co robią? Czują radość? Świętują? A może są znudzeni, bezradni, zmęczeni, zdenerwowani…
    • czego potrzebują, sprawdzaj z nimi co mogą zrobić sami w tym zakresie, a może ktoś inny ma przestrzeń na wsparcie ich z ich problemem (czy Ty masz na to przestrzeń?). Dawanie ważności potrzebom innych ludzi sprawia, że czują się ważni, że czują się „częścią” czegoś większego. 
  • Bądź szczera/y i autentyczna/y. Wtedy innym w rozmowie z Tobą łatwiej będzie być bardziej szczerą/ym i antentyczną/ym
  • Dbaj o granice swoje i innych – odkrywanie i szanowanie ich wspiera harmonijne współbycie. Z czasem będzie się budowało zaufanie, więc te granice też będą się przesuwać.
  • …jaki jest Twój pomysł? przegadaj go z Twoją grupą, albo po prostu spróbuj wdrożyć.

Co do zyskania?

Cóż. Wszystko! Całe dobro długotrwałych relacji opiera się o relacje międzyludzkie.

Powodzenia!

Chciał(a)byś otrzymać wsparcie w budowaniu kontaktu w Twojej grupie?

Zerknij, co mogę dla Ciebie zrobić w tym zakresie.

2 thoughts on “Po co rozmawiać? O gadaniu w działaniu”

  1. dr Ewa Hajduk-Kasprowicz

    Dzięki Gustaw! Dobry pomysł, żeby obgadać, a jeszcze lepszy w ogóle gadać! W długich i bliskich relacjach jest to ryzyko, że to gadanie z czasem jest mało „o nas” i co dla nas ważne, a dużo o tym, jak nadążamy z planem czy strukturą. Niezależnie czy w życiu osobistym, czy zawodowym.

Comments are closed.

Scroll to Top